Coś dla ducha, coś dla ciała
Wciąż wracamy do wakacyjnych chwil i wycieczek zorganizowanych przez wolontariuszy dla naszych podopiecznych. Tym razem wolontariuszki Gosia i Agnieszka opowiadają o miłej wyprawie z podopiecznymi panią Basią i panią Witalią.
Podczas naszej wycieczki zwiedziłyśmy ruiny zamku w Zawieprzycach. Ich historię oraz legendę o okrutnym miejscowym kasztelanie opowiedziała Gosia. Następnym punktem była ścieżka przyrodnicza Bobrówka w Lasach Parczewskich. Prowadziła nas, częściowo pomostami, nad rozlewiskami rzeki Tyśmienicy przez mieszane lasy iglasto-liściaste. Bardzo malownicza. Pachnące igliwie, bogactwo jagód, borówek i jeżyn, przepiękne widoki, to wszystko stało się naszym udziałem. Po prawie trzygodzinnym spacerze udałyśmy się na pyszny obiad. Resztę popołudnia spędziłyśmy na działce. Tam zjadłyśmy słodkie, małe co nieco. Delektowałyśmy się również leżakowania na pięknej zielonej trawie. Czas spędzony na wycieczce był okazją, aby lepiej się poznać i między innymi porozmawiać o kwiatach, które są pasją pani Basi. Pani Witalia z kolei prawie 20-minutową recytacją wprowadziła nas w magiczny świat poezji Franciszki Arnsztajnowej. Było zatem coś dla ciała i coś dla duszy. Dopisała i pogoda i humory. Słowa podopiecznych potwierdzają, że było warto: doskonała wycieczka, zwiedzanie ruin – żal, że tylko tyle się zachowało. Leśne powietrze dotleniło nas na długi okres, pandemia nie będzie straszna, a humor zostanie z nami na długo. W pamięci utkwił mi piękny dywan trawy na działce, było tak po domowemu, miło i elegancko – mówiła pani Witalia. Pani Basia była również zachwycona wycieczką: w dobie koronawirusa możliwość spędzenia na powietrzu całego dnia to wybawienie nie tylko dla starszych osób. Wspaniały wyjazd, zapach lasu, jagody, zieleń – niezapomniane chwile.
Dziękujemy wszystkim darczyńcom, dzięki którym nasi podopieczni mogli spędzić piękne chwile na łonie natury.