Obecność na odległość też jest ważna
Nasza podopieczna pani Małgorzata od lat jest mieszkanką Domu Pomocy Społecznej. Walczy z postępującą chorobą, która odebrała jej możliwość chodzenia, płynnego mówienia i sprawnego poruszania dłońmi.
Tak o relacji z seniorką opowiada wolontariuszka Alicja: Gdy dołączyłam do mbU usłyszałam o podopiecznej Gosi. Dowiedziałam się, że ze względu na jej chorobę nie jest łatwo się z nią porozumiewać, ale czułam, że seniorka czekała właśnie na mnie. Spotykamy się od kilku lat: w styczniu wypada rocznica naszej znajomości. W normalnych okolicznościach widzimy się co tydzień. I oczywiście w Święta. I to nie jest tak, że to ja poświęcam Gosi czas: poświęcamy go sobie nawzajem. Gosia jest taką moją kotwicą. Nieważne jak moje życie pędzi, ile mam obowiązków w pracy i w domu, jak bardzo wydaje mi się że już więcej nie dam rady - jestem u Gosi i na chwilę to wszystko przestaje mieć znaczenie. Pandemia to trudny czas dla nas: w DPSach nie ma odwiedzin. Nie mogłam odwiedzić Gosi nawet w Święta. Na szczęście dotarła do niej świąteczna paczka od mbU. Z Gosią trudno komunikować się przez telefon. Postanowiłam więc pisać do niej listy, by wiedziała, że o niej myślę. Tak też zrobiłam na Święta. Gosia stała się częścią mojego życia. Dziękuję za to mbU!