Podwieczorek jubileuszowy Lublina i Świdnika
W lubelskim podwieczorku jubileuszowym wzięło udział łącznie około 170 osób.
Pogoda była piękna więc ci, którzy przyjechali na miejsce wcześniej, korzystali ze słońca na zewnątrz. Na sali mieliśmy do dyspozycji scenę, na której toczyła się pierwsza, oficjalna część spotkania. W jej trakcie wręczyliśmy trzy statuetki dla przyjaciół Stowarzyszenia w Lublinie. Otrzymali je:
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lublinie — z podziękowaniami za to, że umożliwia nam dotarcie do najbardziej potrzebujących seniorów, do których nie dotarlibyśmy bez wsparcia MOPR;
Wydział Inicjatyw i Programów Społecznych Urzędu Miasta Lublin — z podziękowaniem za wiele wspólnych przedsięwzięć;
Marlena Stradomska — psycholog, która od lat współpracuje z lubelskim mbU;
Tego dnia świętowaliśmy nie tylko jubileusz mbU, ale także urodziny jednej z naszych seniorek — pani Lucyny, która (nie wypominając wieku) urodziła się w roku, w którym zrodziła się idea Stowarzyszenia we Francji. Pani Lucynka powtarzała później, że jeszcze nigdy nie miała tak uroczystych urodzin i nigdy tak wiele osób nie śpiewało jej Sto lat.
W pewnym momencie scenę przejęli nasi seniorzy. Kilka występów było zaplanowane, okazało się jednak, że jest więcej chętnych, żeby podziękować Stowarzyszeniu, podzielić się swoimi wrażeniami, a nawet wręczyć nam upominki, jak choćby obraz, który namalował dla nas pan Mieczysław, nasz podopieczny, który z racji swojej niepełnosprawności, do niedawna malował tylko palcami, a teraz chwyta już za pędzel.
Był również czas na toasty, lampkę szampana, tort, rozmowy, a także wspólne tańce przy muzyce na żywo. Stało się tak, jak przewidziała Basia Boryczka, prezes zarządu Stowarzyszenia — w czasie podwieczorku działy się cuda. Osoby niechodzące, jeżdżące na wózkach z tych wózków wstawały, a nawet tańczyły. Dobrze, że mój ortopeda nie widzi tego, co tu wyczyniam – mówiła jedna z seniorek.