Podaruj Wigilię samotnej, starszej osobie
Wśród nocnej ciszy… Czy ktoś wypowie moje imię?
Czas Świąt Bożego Narodzenia kojarzy się z rodzinnym gwarem i bliskością. Jednak nie dla wszystkich jest to radosny okres, wiele starszych osób spędzi je w samotności. Zamiast rozmów, ich domy wypełnia cisza. Zamiast życzeń – milczący telefon, a w skrzynce pocztowej zabraknie świątecznej kartki. Święta spędzone w zapomnieniu, gdy nie słyszy się swojego imienia, a za jedyne towarzystwo służy włączony telewizor, to bardzo trudne doświadczenie, zwłaszcza gdy w pamięci wciąż są żywe Wigilie sprzed lat. Stowarzyszenie mali bracia Ubogich od lat wspiera samotnych seniorów, którzy zmagają się z poczuciem opuszczenia. W ramach akcji „Podaruj Wigilię” zorganizuje dla nich świąteczne spotkania oraz wizyty domowe. Każdy może wesprzeć zbiórkę, przekazując dowolną wpłatę na organizację tych wyjątkowych wydarzeń.
Samotność wśród osób starszych to narastający problem, który szczególnie uwidacznia się w okresie Bożego Narodzenia – czasie, który w naszej kulturze jest synonimem wspólnoty i bliskości. Według badania CBOS z 2023 roku, 62% Polaków postrzega Święta jako czas przede wszystkim rodzinny. Większość planuje spędzić Wigilię z małżonkiem, partnerem lub partnerką, a blisko połowa z rodzicami i dziećmi. Dla wielu polskich seniorów takie spotkania są niemożliwe. Ich najbliżsi odeszli lub mieszkają zbyt daleko, by odwiedzić ich w Święta. Czas, który powinien przynosić radość, staje się dla tych osób szczególnie trudny.
Jak samotność zmienia święta
Samotność sprawia, że człowiek czuje się niewidoczny i pomijany. To uczucie staje się szczególnie dotkliwe w okresie Świąt. – Boże Narodzenie to czas, w którym każdy z nas, powinien doznać uczucia radości i spokoju. To moment, w którym powinniśmy usłyszeć życzenia, zwrócone bezpośrednio do nas. Po prostu poczuć obecność drugiej osoby. Wielu seniorów uczestniczących w Programie „Obecność” wspomina święta jako duże spotkania rodzinne, kiedy to cała rodzina zasiadała przy jednym stole. Święta spędzone w samotności, wypełnione ciszą, są dla nich niezwykle trudne. – mówi Joanna Mielczarek, Członek Zarządu i Dyrektor Operacyjna Stowarzyszenia mali bracia Ubogich.
Pani Romualda, uczestniczka Programu „Obecność”, wspomina święta jako czas radosnych spotkań z całą rodziną. – Gdy byłam dzieckiem, Wigilię obchodziliśmy bardzo rodzinnie i uroczyście. Moja Mama pochodziła z dużej rodziny, miała 11 rodzeństwa, więc do stołu zasiadało nawet 30 osób. Każdego roku świętowaliśmy u kogoś innego, ale przygotowania były wspólne, każdy coś gotował i przynosił. Zawsze była kutia, śledzie w różnych smakach, pierogi z kapustą, racuchy z jabłkami, strucla makowa, kompot z suszonych przez mamę owoców. Chociaż na co dzień żyliśmy bardzo skromnie, to święta dzięki wspólnemu wysiłkowi były naprawdę obfite. Wigilia zaczynała się od tego, że Tato przynosił snopek żyta zwany Królem i składał wszystkim życzenia. To był wspaniały ciepły, rodzinny wieczór pełen rozmów i żartów, śpiewaliśmy kolędy. Jako pierwszą Wujek zawsze intonował „W żłobie leży...”. A potem razem szliśmy na Pasterkę. Bardzo mi brakuje tej świątecznej atmosfery, wspólnych przygotowań, które były dużo trudniejsze niż obecnie, ale bardzo nas cieszyły. Teraz można kupić gotowe dania czy ozdoby, nikt nie uciera maku w donicy, nie kleimy łańcuchów z papieru i, mimo że wszystko jest łatwiejsze, to ludzie nie mają dla siebie czasu. Bardzo bym chciała przeżyć kiedyś jeszcze takie cudowne święta jak w dzieciństwie i wszystkim życzę takich wspaniałych świątecznych wrażeń, poczucia rodzinnych więzów, aby jak ja mieli co wspominać w samotnych chwilach jesieni życia.
Tata mówił do mnie Ewuniu
„Tata mówił do mnie Ewciu. Siostra – Ewuniu. A mój Janek, jak przypalił się sernik na Święta, mawiał: „Nie płacz, Ewka...” – opowiada pani Ewa, bohaterka tegorocznej akcji „Podaruj Wigilię”, a w jej głosie słychać tęsknotę. W domu, w ciszy, wspomnienia wracają do niej jak echo. Święta to czas, kiedy każdy czeka na osobiste życzenia lub kartkę świąteczną podpisaną swoim imieniem, a prezenty podpisujemy imionami bliskich. To właśnie imię sprawia, że ludzie czują się dostrzeżeni i dla kogoś ważni. Jedno słowo noszące ze sobą wszystko, historie, wspomnienia i emocje.
– Dla wielu z nas imię jest czymś wyjątkowym: może zostało nadane przypadkowo, ale równie często jest świadomym wyborem rodziców, na przykład na cześć przodków. Akceptacja imienia w trakcie socjalizacji ma istotny wpływ na nasze życie. Indywidualne zdrobnienia czy przekształcenia naszego imienia budują poczucie przynależności i niosą ze sobą określone emocje. Imię nadaje nam podmiotowość w relacjach, co wpływa na nasze poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Niestety, gdy tracimy bliskich, brakuje nam nie tylko usłyszanego imienia, ale także więzi z innymi ludźmi. Osoby starsze często giną w grupie podobnych sobie samotnych seniorów — nadawane są im ogólne cechy, które odbierają ich indywidualność, tzn. nie spotykamy Pani Jadzi, lecz jedynie "staruszkę spod 5-tki". Nie widzimy konkretnego człowieka, tylko grupę, a tym samym nie widzimy potrzeb Pani Jadzi tylko ogólne potrzeby osób starszych, które przecież nie muszą być jednakowe. Dla starszych osób imię jest ważnym elementem tożsamości, stanowiącym o ich miejscu w historii, ciągłości rodziny i pamięci. – mówi Inga Nyc, psycholog, Oddział Kliniczny Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP w Szpitalu im. prof. W. Orłowskiego, współpracująca ze Stowarzyszeniem mali bracia Ubogich. – To dlatego dla starszych, samotnych osób przeżywanie tradycyjnych chwil, takich jak Święta Bożego Narodzenia, może być niezwykle trudne. Brak jakiegoś ważnego elementu świąt — od tradycji rodzinnych związanych z przygotowaniami, potrawami i zapachami, po imię wpisane na kartce z życzeniami — może kierować uwagę seniora do konkretnych wspomnień, które mogą powodować znaczne obniżenie nastroju. Łamiąc się opłatkiem, zwracamy się do drugiej osoby w sposób charakterystyczny dla naszej relacji, nadając temu momentowi głębokie emocjonalne znaczenie. Niestety, wiele starszych osób jest tego pozbawionych. - dodaje.
Spraw, by nikt w te Święta nie pozostał zapomniany
Stowarzyszenie mali bracia Ubogich zorganizuje uroczyste spotkania wigilijne, na których seniorzy zasiądą przy wspólnym stole, podzielą się opłatkiem, zaśpiewają kolędy i spróbują tradycyjnych świątecznych potraw. Najważniejsze, co oferuje akcja, to obecność drugiego człowieka. W serdecznym gronie seniorzy mogą poczuć się zauważeni, ważni i otoczeni troską. Stowarzyszenie pamięta także o tych seniorach i seniorkach, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogą uczestniczyć w spotkaniach. Wolontariusze odwiedzą ich w domach, przynosząc drobne upominki, opłatek i – co najważniejsze – swoją obecność.
Koszt jednego posiłku świątecznego w ramach akcji to 100 zł. Dodatkowo można ufundować m.in. drobny prezent (75 zł) oraz dojazd na spotkanie (60 zł). Dzięki darczyńcom seniorzy będą mogli poczuć ciepło i radość Świąt.
W tym roku Stowarzyszenie chce objąć akcją niemal 900 seniorów z 13 miast w całej Polsce.